olej lniany z Biedronki
Garnier Fructis Citrus Detox szampon
Marion olejki orientalne serum z dodatkiem oleju kokosowego i jakiegoś jeszcze ;d
Kallos Banana
Gliss Kur million gloss w sprayu
Trzymałam olej na włosach około 2, 5 h. tym razem bez maski, sam olej lniany na wcześniej lekko zwilżonych włosach. Później umyłam włosy szamponem i olej zemulgowałam maską. Następnie lekko podsuszyłam, spryskałam odżywką z Glis Kur i wtarłam w końcówki olejek od Marion. Włosy po wyschnięciu wyglądały tak:
Na zdjęciach wyszedł mi jakiś dziwny kolor i włosy wyglądają na trochę spuszone, ale w rzeczywistości wygląda to o wiele lepiej.
Efekt mi się podoba, to mój pierwszy raz z olejem lnianym, ale już czuję, że powinniśmy się polubić. Włosy są miękkie, leciutkie i nieprzeciążone. Na olejowanie włosów mam czas tylko w niedzielę, nie wiem czy to wystarczy by uzyskać jakieś efekty, ale mam nadzieję, że tak. Mam ochotę wypróbować kremowanie włosów, bo jednak olejowanie wydaje mi się być takie męczące i za dużo "babrania" się z tymi olejami, ale na pewno jak na razie z niego nie zrezygnuję, bo na blogach można oglądać piękne efekty dziewczyn, które regularnie olejowały włosy i widać ogromną poprawę.
Może wy kremowałyście włosy, jeśli tak to napiszcie jakich używałyście kremów i czy ten zabieg bardziej przypadło wam do gustu niż olejowanie?
PS. Blogspot okropnie psuje jakość zdjęć, musicie mi wybaczyć.